Mówią, że od czegoś trzeba zacząć. Ogromne, realistycznie wyglądające dildo i wibratory, choć  mnie kusiły, to jednocześnie wydawały mi się nieodpowiednie do rozpoczęcia mojej przygody z seks zabawkami. Wtedy trafiłam na masażer B Swish Bcute Classic, który wydawał się być idealną odpowiedzią na moje preferencje.

Dla każdego coś miłego

Zacznijmy od wyglądu. Nazwa jest tutaj niezwykle trafiona, bo ten niewielki, choć zdecydowanie dający dużo satysfakcji, wibrator jest naprawdę uroczy, a zarazem dyskretny. Zajmuje mało miejsca i spokojnie można go zabrać ze sobą na wyjazd. Uwierzcie mi – nic nie pomaga przetrwać nudnego wyjazdu służbowego, jak ulubiona zabawka i wieczorne pieszczoty. Bcute  ma aż pięć trybów intensywności, co jest niezwykle przydatne, bo w zależności od nastroju i sytuacji lubię różny rodzaj masturbacji. Nie zawsze ostre wibracje są czymś, co uznaję za plus. Łatwo wtedy dojść w błyskawicznym tempie, a ja lubię się powoli rozkręcić, zrelaksować i pofantazjować. Masażer wystarczy zasilić jedną baterią AA, która wytrzymuje aż do trzech godzin, więc mamy mnóstwo czasu na zbudowanie silnego orgazmu.

Diabeł tkwi w szczegółach

W wibratorach i masażerach istotne jest dla mnie to, by były wykonane z przyjemnego i dobrego jakościowego materiału. Ten mały przyjaciel jest zrobiony z silikonu medycznego. Dzięki temu łatwo o utrzymanie go w czystości i użycie lubrykantu nie jest konieczne. Dodatkowo występuje w różnych wariantach kolorystycznych, co mnie jako typową „sroczkę” również bardzo cieszy. Dla innych może to być nieistotny szczegół, dla mnie jednak ważne jest to by zabawka, której używam nie była tandetna. Bardzo lubię używać masażerów pod prysznicem i w wannie, dlatego to, że B Swish Bcute Classic jest wodoodporny jest dla mnie również istotne. Wibratory które nie są odpowiednie do użycia w wodzie mogą dla mnie nie istnieć.

Idealny do wspólnych zabaw

Jeśli zwracacie uwagę też na to, by zabawka była odpowiednia do użycia z partnerem lub partnerką to ten masażer was pod tym względem nie rozczaruje. Idealnie nadaje się nie tylko do pieszczot łechtaczki. Świetnie sprawdza się też do pieszczenia sutków, co osobiście mnie przyprawia o totalny obłęd. Dzięki delikatnym wibracjom na pierwszych poziomach może spodobać się też panom, jest to fajne urozmaicenie seksu oralnego i pomysł na coś nowego w waszej grze wstępnej. Polecam spróbować.

Jeśli lubicie ostrą jazdę i konkretne zabawy z użyciem wibratora, to ten maluch może okazać się dla was zbyt delikatny. Choć mimo wszystko uważam, że warto mu dać szansę. Nie ma lepszego kompana na wyjazdy, niż B Swish Bcute Classic.

Author

Write A Comment